Roślinki zimują. Zawaliłam doniczkami piwnicę i część warsztatu. Nie chcecie wiedzieć jak to wygląda, najważniejsze, że moi mężczyźni jeszcze nie wyeksmitowali mnie za to z domu :D
Podlewanie ograniczyłam prawie do zera, to znaczy dostaję troszkę wody raz z miesiącu. Chyba zbliża się wiosna, bo zauważyłam, że część z nich zaczyna zielenieć, puszczać nowe pędy.
Tymczasem na podwórku zaczynają wychodzić narcyze, żonkile, hiacynty i krokusy :)
Znalazłam nawet kilka stokrotek :)